Wywiad z twórcami repliki RWD-6

W historii polskiego lotnictwa sportowego nie ma bardziej zasłużonej konstrukcji niż RWD-6 nieodłącznie kojarzącej się z postaciami Franciszka Żwirki i Stanisława Wigury. Zmarli tragicznie bohaterowie są dziś patronami wielu ulic, szkół czy parków, a gdzieniegdzie można natrafić na obelisk poświęcony ich pamięci. Jakiś czas temu pojawiła się grupa entuzjastów, która postanowiła wybudować polskim lotnikom jeszcze jeden pomnik. Pomnik najpiękniejszy z możliwych.



Choć nazwałem ich entuzjastami to poza chęciami nie brakuje im tego, co najważniejsze przy realizacji tak ambitnych założeniach czyli fachowej wiedzy. Mniej więcej na początku roku 2010 udało się zebrać grupę zasłużonych polskich inżynierów lotniczych, mających w swoim dorobku udział choćby w takich projektach jak Wilga, Kruk, Koliber czy Orlik. Innym nie mniej znanym polskim miłośnikom lotnictwa dziełem, którego nie udałoby się stworzyć bez udziału niektórych z nich, była replika samolotu RWD-5 zbudowana kilka lat temu. Ludzie ci postanowili raz jeszcze połączyć swoje siły i doświadczenie, a wszystko, by przywrócić do życia wspomniany we wstępnie najpiękniejszy pomnik czyli samolot RWD-6.

Choć akcja ruszyła ponad dwa lata temu to być może wielu z was nie słyszało o niej wcale, a tym, którzy zapomnieli warto przypomnieć po co to wszystko. W tym celu zdecydowałem się porozmawiać z jednym z autorów przedsięwzięcia. Specjalnie dla nas na krótki wywiad zgodził się pan Grzegorz Trzaska.

Samoloty Polskie: Proszę opowiedzieć kiedy zrodził się pomysł budowy repliki RWD-6 i kto był jego autorem?

Grzegorz Trzaska: To dość długa historia. Zaczęło się od tego, że dawno, dawno temu poznałem pana inż. Mularczyka. Prowadził on (i nadal się tym zajmuje) zajęcia z młodzieżą w lokalnej modelarni na ul. Etiudy Rewolucyjnej. Budowałem tam latawce i modele samolotów pod jego kierunkiem. Potem była szkoła średnia i MEiL na Politechnice Warszawskiej. Skończyłem Mechanikę Stosowaną po czym zacząłem pracować w PZL Okęcie w biurze obliczeniowym. Tam znowu spotkałem pana Jerzego, który kierował próbami statycznymi. Pan Jerzy zawsze był wielkim pasjonatem samolotów RWD. Po kilku latach pracy w PZL wyjechałem na stale do USA, gdzie pracowałem w przemyśle samochodowym, ale zawsze ciągnęło mnie do polskiego lotnictwa. W 2008 roku w czasie jednej z naszych długich rozmów z panem Jerzym padł pomysł zbudowania repliki RWD-6 jako LSA (Light Sport Aircraft). LSA jest to nowa kategoria samolotów o masie całkowitej do 600 kg. Samolot ten wręcz idealnie pasował do tej kategorii, poza masą całkowitą. W czasie dyskusji nad projektem padło pytanie: czemu nie zrobić RWD-6 jako w miarę wiernej repliki, ale latajacej w Europie, a nie w USA. Wtedy zdecydowaliśmy się na rozpoczęcie tego tematu – Latająca replika RWD-6.

Założenia były proste:
-robimy projekt wspólnymi siłami poświęcając prywatny czas i nie biorąc za to wynagrodzenia.
-budową samolotu zajmie się inż. Marian Jakoniuk przy pomocy naszysch wspólnych przyjaciół i pasjonatów w Krośnie.
-zakupy części materiałów opłacimy z datków takich wariatów lotniczych jak my sami.

Oryginalne plany samolotu nie zachowały się do naszych czasów. W takim razie na podstawie jakich materiałów odtwarzana jest maszyna?

Niestety to prawda. Niewiele pozostało z dokumentacji RWD do naszych czasów. Czego nie zniszczyli Niemcy w 1939 to wykończyli Sowieci w 1945 I później. Na szczęście takich ludzi jak pan Jerzy jest więcej i dzięki nim udalo się skompletować wystarczającą ilość informacji do rozpoczęcia projektu. Dzięki pomocy pana dr inż. Glassa oraz pana Postka ,inż. Mularczyk zdołał wygenerować geometrię samolotu. Pewne elementy konstrukcji muszą ulec zmianie ze względu na wymagania współczesnych przepisów lotniczych.



Czy RWD-6 podobnie jak znana replika RWD-5R ma być egzemplarzem zdolnym do lotu?

Oczywiście. Założenie jest takie, aby ten samolot latał na pokazach w Polsce i za granicą. Wstępne wymagania ULC zostały już ustalone.

Czy podobnie jak w przypadku odbudowy RWD-5 planowane są akcje promocyjne w postaci prezentacji szkieletu maszyny, zbiórek społecznych na imprezach lotniczych, a także sprzedaż cegiełek?

Oczywiście. Chcemy rozpocząć promocję projektu w momencie uzyskania silnika. Od tego zacznie się prawdziwa budowa.

W takim razie proszę zdradzić jakiej jednostki napędowej możemy spodziewać się w RWD-6?

Niestety nie użyjemy oryginalnego silnika z prostej przyczyny- jest praktycznie nie do zdobycia, a nawet jeśli by się to udało koszty eksploatacji mogłyby pogrążyć projekt. Planujemy wykorzystać amerykański silnik Continental R670 o mocy ok 220 KM. Również siedmiocylindrowy. Silnik bardzo popularny i jest do niego bardzo dużo części na rynku. Ciągle można go remontować.

Istnieje również możliwość zainstalowania silnika AI-14 (stosowanego w Wilgach 80), ale znacznie wieksza masa jak i jego wymiary nie pasują do projektu. Inne silniki niestety, albo sa niedostępne, albo się nie nadają ze względu na moc i masę.

Dodam jeszcze, że miałem w planie zakup silnika całkowicie prywatnie (przy pomocy własnych funduszy na to przeznaczonych), ale niestety życie/ekonomia zmusiło mnie do zaniechania tego projektu w 2012 roku. Być może sytuacja się odwróci i będę w stanie zakupić ten silnik, a wtedy projekt ruszy znacznie szybciej. W tym tempie samolot prawdopodobnie poleci dopiero w 2016 roku. Gdyby udało pozyskać chociaż połowę potrzebnych funduszy wówczas gwarantuję, że w ciągu 18-24 miesięcy oblatamy samolot.



Wasz zespół współpracuje z Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie. Jak wygląda i czego dotyczy ta współpraca?

Muzeum Lotnictwa w Krakowie, a dyr inż. Krzysztof Radwan w szczególności bardzo pozytywnie odniósł się do naszej inicjatywy. Zgodził się na przejęcie samolotu jako latającego eksponatu po zakończeniu jego budowy oraz wypełnieniu zobowiązań wobec fundatorów.

Czy replika będzie wzorowana na RWD-6 czy RWD-6 bis? Jeśli RWD-6 to proszę powiedzieć w jaki sposób został rozwiązany problem z błędem konstrukcyjnym, który był przyczyną katastrofy, w której śmierć ponieśli Żwirko i Wigura?

Projekt przewiduje przygotowanie dokumentacji technicznej i produkcyjnej samolotu RWD-6. Chcemy utrzymać tylko jeden zastrzał kompensując to odpowiednią konstrukcja kesonu skrzydła, co zapewni wymaganą wytrzymałość. Dr inż. Lech Jarzębiński będzie prowadzić prace obliczeniowe i jako, że jest to bardzo doświadczony inżynier w tej dziedzinie, jestem pewien, że wyeliminujemy problemy jakie mieli panowie Rogalski, Wigura I Drzewiecki z oryginalnym projektem.

W tej chwili nie mogę jeszcze podać szczegółów rozwiązania, nad którym pracujemy z panem Jerzym Mularczykiem i panem Leszkiem Jarzębińskim. Po zakończeniu prac obliczeniowych oraz testów rozwiązania kesonu, wydany zostanie dokument w tej sprawie.

Wspomniał pan wcześniej o wypełnieniu zobowiązań wobec fundatorów. Czego mogą spodziewać się miłośnicy lotnictwa, którzy zadeklarują swoją pomoc?

Kładę szczególny nacisk na “wypełnienie zobowiązań” gdyż jestem zobligowany do tego osobiście. Każdy kto przekazał na cel projektu równowartość min 500 $- będzie miał prawo do lotu tym samolotem. Mamy nadzieję, że samolot zostanie wykorzystany również do reklam lub filmów. Dokumentacja po jej ukończeniu może być wykorzystana do budowy następnych egzemplarzy samolotu. Każdy dodatkowy egzemplarz może obniżyć koszt budowy w dużym stopniu. Każdego zainteresowanego posiadaniem latającej repliki samolotu RWD-6 prosimy o kontakt bezpośrednio ze mną.

Jak możemy wesprzeć akcję?

Każda forma promocji jest bardzo mile widziana. Potrzebujemy wolontariuszy do różnych prac w tym projektantów web’owych, grafików itd. Zaprojektowaliśmy bardzo ładne koszulki o tematyce RWD-6, których sprzedaż ma nam pomóc w finansowaniu projektu. Planujemy również sprzedaż “cegiełek”, ale dopiero po zalegalizowaniu organizacji w Polsce. Wszelka pomoc w procesie legalizacji również jest mile widziana. Jestem pewien, że są w Polsce prawnicy będący pasjonatami lotnictwa i chcieliby pomóc.



Czy planowane jest uruchomienie polskiej wersji strony poświęconej odbudowie samolotu? Zagraniczny adres fundacji i strona wyłącznie w języku angielskim może budzić nieufność u osób, które chciałyby wesprzeć akcję.

Strona anglojęzyczna została stworzona jako element startowy dla fundacji. Mieszkam i pracuję w USA i chcę dotrzeć przede wszystkim do amerykańskich pasjonatów polskiego lotnictwa. Utworzenie polskojęzycznej strony nie jest problemem, natomiast zalegalizowanie organizacji typu non-profit to już ściana nie do przejścia. Moje próby założenia legalnej fundacji na rynku polskim kosztowały mnie sporo pieniędzy i po paru miesiącach postanowiłem odłożyć ten temat do czasu rozpoczęcia budowy. Po prostu nie mam czasu na biurokrację polskich struktur sądowych, notarialnych bankowych itd.

Dziękujemy za rozmowę i życzymy sukcesów i wytrwałości. Więcej informacji możecie znaleźć na >>>stronie projektu i na >>>Facebooku. Dostępne są tam również dane pozwalające dokonać wpłat na wsparcie akcji budowy repliki RWD-6 oraz wspomniane koszulki i inne gadżety.

W razie pytań proszę umieszczać je w komentarzach. Przekaże je panu Grzegorzowi, który raczej na pewno nie pozostawi ich bez odpowiedzi.

Komentarze

Prześlij komentarz