Tajemnicze zainteresowanie samolotami z Okęcia

Od jakiegoś czasu w interecie czy też w prywatnych rozmowach pojawiają się mniej lub bardziej wiarygodne informacje dotyczące samolotów produkowanych w Polsce. O dziwo bohaterem największej ilości plotek nie jest wcale „Iryda” czy śmigłowce produkowane w Mielcu, ale rolniczy „Kruk”.





Mniej więcej ponad rok temu na forach internetowych pojawiły się sensacyjnie brzmiące informacje mówiące o wznowieniu produkcji samolotu PZL-106 Turbo Kruk w wersji BT (z silnikiem Walter M601D) lub BTU-34 (z silnikiem Pratt & Whitney PT6A). Zamówienie miało pochodzić z Argentyny, ze strony przedsiębiorstwa zajmującego się usługami agrolotniczymi. Łącznie kontrakt opiewać miał na około 40 egzemplarzy. Według pierwszych doniesień wszystkie samoloty miały powstać w należących d EADS zakładach PZL Okęcie.

PZL-106 BT Turbo Kruk /Fot: http://www.flickr.com/photos/emdjt42/

Teraz otrzymaliśmy nowe informacje. Według nich warszawskie zakłady miały zająć się produkcją partii liczącej 4 lub 5 „Kruków” z silnikami PT6A, natomiast reszta maszyn ma zostać zbudowana na licencji w Ameryce Południowej. Problemem nie do przeskoczenia może okazać się jednak brak przyrządów niezbędnych do wznowienia produkcji. Jak udało się nam dowiedzieć część z nich udało się pozyskać od ZUA lub zakładów PZL w Mielcu i stamtąd urządzenia miały być przetransportowane do Warszawy. Kolejnym wyzwaniem może być brak odpowiednio przeszkolonego personelu, gdyż wielu pracowników pracujących niegdyś przy produkcji samolotów PZL-106 Kruk odeszło na emeryturę. Tak czy inaczej, powtórne uruchomienie produkcji wiązałoby się ze zbudowaniem maszyn praktycznie od podstaw, co wiąże się z oblotami i uzyskaniem niezbędnej certyfikacji.

To jednak nie koniec przecieków w sprawie „Kruka”. Zainteresowanie kupnem tego typu maszyn miało wpłynąć ostatnio z Kuby. Samoloty te w przeciwieństwie do „argentyńskich” miałby zostać wyposażone w stare i sprawdzone silniki tłokowe ASz-62IR. Jak wiadomo ich produkcją zajmują się zakłady WSK „PZL-Kalisz”, które podobno nie widzą przeciwwskazań do dostarczenia potrzebnej ilości agregatów. Niewiadomą pozostaje również dokładna liczba samolotów, które miałyby powstać w ramach tego kontraktu. Według szacunków mogłoby to być nawet 20 maszyn.

PZL-106 Kruk A w MLP w Krakowie/ Fot: Wikimedia

Najbardziej sensacyjne pogłoski jakie pojawiły się w ostatnim czasie w związku z wytwórnią PZL-Okęcie, dotyczą szans na inne duże zamówienie na samoloty PZL-130 Orlik. Polskimi samolotami miała być zainteresowana strona rosyjska, która podobno rozważała zakup 40 „Orlików”. Niestety z różnych powodów wstępne rozmowy zostały zakończone i raczej nie ma już szans na ich wznowienie. W tej sprawie jest najwięcej niewiadomych, ale według przecieków decydujący głos w sprawie „Orlików” miała podobno strona wojskowa.

Pewnym potwierdzeniem na faktyczne zainteresowanie polskimi maszynami w Rosji może być niedawna deklaracja rosyjskiej federacji sportów obronnych DOSAFF. Niewiele ponad miesiąc temu jej prezes zapowiedział pilną potrzebę zakupu przynajmniej 105 samolotów szkolenia podstawowego. Ostatecznie wybór padł na samolot Jak-152. Przeczytać o tym możecie >>>TUTAJ.

PZL-130 Orlik/ Fot: Wikimedia


Komentarze